Oblicze Bożego Miłosierdzia…

Prawda o Bożym Miłosierdziu od samego początku zajmuje istotne miejsce na kartach Objawienia. Już Stary Testament przedstawia oblicze Boga Miłosiernego. Ale jednocześnie jest to dla wielu chrześcijan jedna z najtrudniejszych do przyjęcia prawd wiary. I największym dramatem nie jest to, że ludzie cudzołożą, upijają się, kłócą i kradną. Największym dramatem jest to, że po tym wszystkim nie potrafią, nie chcą wrócić do Boga. Nie wierzą w to, że On ich przyjmie, że wszystko wybaczy. W wyniku takiego trwania w grzechu przestają sami siebie szanować, czują do siebie niechęć, a nawet nienawiść. A stąd już tylko krok do znienawidzenia innych. Jednym z największych zadań współczesnego Kościoła jest wyjście naprzeciw grzesznikom z przesłaniem o Dobrym i Miłosiernym Bogu. Dlatego tak gorliwie propaguje się dziś kult Bożego Miłosierdzia (ks. Piotr Pawlukiewicz).
Najbardziej znaną formą tego kultu jest koronka do Bożego Miłosierdzia. Koronkę podyktował Pan Jezus św. Faustynie w Wilnie 13 i 14 września 1935 r. jako modlitwę na przebłaganie i uśmierzenie gniewu Bożego, za grzechy nasze, naszych bliskich i całego świata.

Obietnice Jezusa dane św. Faustynie dla odmawiających Koronkę:

„Zachęcaj dusze do odmawiania tej koronki. Przez nią podoba mi się dać wszystko, o co mnie prosić będą zatwardziali grzesznicy. Gdy ją odmawiać będą, napełnię dusze ich spokojem, a godzina ich śmierci będzie szczęśliwa. Napisz to dla dusz strapionych: gdy dusza ujrzy i pozna ciężkość swych grzechów, gdy się odsłoni przed jej oczyma cała przepaść nędzy, w jakiej się pogrążyła, niech nie rozpacza, ale z ufnością niech się rzuci w ramiona mojego Miłosierdzia, jak dziecko w objęcia ukochanej matki. Dusze te mają pierwszeństwo dla mojego litościwego Serca. One mają pierwszeństwo do mojego Miłosierdzia. Powiedz, że żadna dusza, która wzywała Miłosierdzia mojego, nie zawiodła się, ani nie doznała zawstydzenia. Mam szczególne upodobanie w duszy, która zaufała dobroci mojej. Napisz: gdy tę koronkę odmawiać będą przy konających, stanę pomiędzy Ojcem a duszą konającą nie jako sędzia sprawiedliwy, ale jako Zbawiciel Miłosierny” (Dz. 1541).

„Odmawiaj nieustannie tę koronkę, której cię nauczyłem. Ktokolwiek będzie ją odmawiał, dostąpi wielkiego miłosierdzia w godzinę śmierci. Kapłani będą podawać grzesznikom jako ostatnią deskę ratunku; chociażby grzesznik był najzatwardzialszy, jeżeli tylko raz zmówi tę koronkę, dostąpi łaski z nieskończonego miłosierdzia mojego” (Dz. 687).

„Każdą duszę, która odmawiać będzie tę koronkę, bronię w godzinie śmierci jako swej chwały. (…) Kiedy przy konającym inni odmawiają tę koronkę, uśmierza się gniew Boży, a miłosierdzie niezgłębione ogarnia duszę” (Dz. 811).

„Jezu, ufam Tobie”. Jak widać, to nie jest takie proste. Tu nie wystarczy tradycyjna wiara z dziada pradziada. Tu nie wystarczą święte obrazy na ścianach, bezmyślne wypełnianie praktyk religijnych. Tu trzeba daru żywej wiary. Wiary we wszechmoc Bożą, w miłość Bożą i w Boże miłosierdzie (…). Niekiedy jest nam w to najtrudniej uwierzyć. W to, że On jest aż tak dobry, aż tak przebaczający. Dyktując ten napis św. siostrze Faustynie, Jezus pragnął niejako włożyć w nasze usta to wyznanie, chciał nas ośmielić do ufnego wypowiadania tych słów: Jezu, ufam Tobie. Tym, którzy czczą tę tajemnicę, Zbawiciel naprawdę pozwala zaufać.

(ks. Piotr Pawlukiewicz)

Przytoczone słowa ks. Piotra Pawlukiewicza pochodzą z książki: „Bóg dobry aż tak? O Bożym miłosierdziu myśli kilka”, Warszawa 1999, s. 43 i 51.